Od ostatniej notki kulinarnej minęło trochę czasu-a widzę po statystykach, że interesuje was głównie wyżerka- więc zapraszam do kuchni. Domyślam się, że żaden kanał tematyczny o gotowaniu, żaden kulinarny blog, a tym bardziej żaden Makłowicz z Okrasą, Sową, Brodnickim czy Olivierem nie dadzą wam tego, co da wam Runforest. W tym celu po raz kolejny podejrzałem moją niezwykle utalentowaną małżonkę Martę, jak przyrządza fenomenalną ucztę.
Przygotowanie dania zajmie wam około 15- 20 minut włącznie ze schłodzeniem Rieslinga w zamrażarce.
Szparagowe muszelki w sosie gorgonzola
Na rozgrzaną do czerwoności patelnię wrzucacie świeżo ścięty szpinak, dodajecie 2 ząbki pokrojonego czosnku, czekacie chwilę, aż towarzystwo puści soki i delikatnie się poddusi. W tym samym czasie chłodzi się białe wino, na patelni grillowej smażą się zielone świeże szparagi- najlepiej z plantacji w Dolnej Saksonii, a wy gotujecie dorodne muszle na lekko osolonej wodzie, oczywiście do stanu al dente. Rozgotowanie makaronu przysługuje tylko i wyłącznie biegaczom długodystansowym. Następnie na patelnię wędruje ser Gorgonzola- najważniejszy składnik mistrzowskiego dania. Rozpuszczenie sera na patelni trwa trzy mgnienia wiosny i gotowe!
Oczywiście nie zapominacie o świeżo startym parmezanie i sałatce warzywnej. Smacznego!