Suma nałogów w człowieku jest stała, podobnie jak suma kątów w kwadracie. Uprzedzam jednak, że jest to moje przypuszczenie, bo pewności nie mam. Słyszałem o biegaczach, którzy rzucili wszystkie nałogi, chociaż „rzucili” to nieprecyzyjne słowo. Oni je zastąpili innym, takim skonsolidowanym i mniej bolesnym. Murakami też o tym pisał w książce „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu”, więc podejrzewam, że to prawda sprawdzona.

Haruki wkurzył się pewnego dnia, rzucił wszystkie złe przyzwyczajenia, zaczął pisać i biegać. Czy jego światowa sława jest pochodną biegania trudno stwierdzić, choć sam wspominał, że bez biegania nie byłoby pisania. Nałóg pozostanie nałogiem. Jak mawiają rasowi reporterzy- „jednego można być pewnym”- gdyby nie bieganie nie składałbym liter, które właśnie czytacie. Do Murakamiego jeszcze wrócę. Nie raz.