Posłuchaj piosenki Warszawa od Giny LINK: http://www.soundline.biz/GinaDamalfiWarszawa/
Emma- Gina Damalfi / Dawid- Daniel Kondraciuk / Scenariusz- Joe Kasander / Realizacja i sound design- Kamil Sołdacki / Muzyka oryginalna- Gina Damalfi ////
Nie wiem czy ktokolwiek to słyszy… ale i tak będę to robić. W sumie to właśnie robiłem przez większość życia… gadałem do mikrofonu budząc, bawiąc, informując. Ale o tym później. Zobaczę jak często uda mi się uruchomić sprzęt, a przede wszystkim jak często dam radę tu dojść, bo wierzcie lub nie – sztuka przetrwania w puszczy w jaką zmienia się to, co kiedyś nazywaliśmy życiem w mieście jest śmiertelnie niebezpieczna i zajebiście czasochłonna.
Dziennik Kwarantanny – dzień 1272… plus minus dwa tygodnie. Bo nie najlepiej się dzieje, gdy podczas izolacji lądujesz w miejscu, w którym jest potężny zapas wina i whisky. Sprawdzone info.
Na początku 2020 roku świat zaatakował wirus… wirus strachu i głupoty… a, jak się później przekonaliśmy – przede wszystkim wirus chciwości. Dziś patrząc wstecz zbiera mi się na pusty śmiech, gdy pomyślę o tym jak byliśmy głupi. Jak głupie były nasze nadmuchane do nieskończoności obawy przed czymś, czego jeszcze kilkanaście lat wcześniej byśmy nie zauważyli. Ale zauważyliśmy, ba… skupiliśmy cały wysiłek na tym, by się przed tym bronić.
Tylko, że lekarstwo było groźniejsze od choroby. Postanowiliśmy leczyć pryszcz przy pomocy amputacji. A prawdziwa choroba nadeszła nieco później. Człowiek, który zdążył zauważyć jak uchyla drzwi do naszego powolnie gramolącego się z kolan świata nazwał ją… COVID-4 U2. Nie sądzę, żeby był fanem Bono i The Edge’a. Był po prostu śmiertelnie dowcipnym skurwielem… Covid 4 You too… and for you.
_________________________
Kiedyś, gdy występowałam przed tysiącami ludzi wydawało mi się, że po to właśnie jestem. By dzielić się ze światem swoją muzyką. Ale tego świata już nie ma. A ja próbuję przetrwać… z nadzieją, że mnie usłyszysz i odpowiesz.
Chyba nazwę to podcastem… tak… ta nazwa kiedyś coś znaczyła.
Pamiętam jak zaczynałam. Pamiętam pierwsze próby komunikacji, która wydawała się tak istotna. Potem ilość followersów, like’ów, subów i serduszek… tych małych pięknych serduszek przysłoniła to co ważne.
Pamiętam jak przy fali pierwszego wirusa mówiłam sobie… tak, ta izolacja jest nam potrzebna. Ale jeszcze bardziej jest potrzebna przyrodzie. Natura oddycha. Powietrze staje się czystsze… Wtedy jeszcze nie mogłam wiedzieć, że staje się czystsze nie dla nas.
Teraz kiedy marzę o tym by usłyszeć kogoś obcego, mój własny głos zaczyna mnie czasem zaskakiwać. Może dlatego, postanowiłam go oszczędzać… mniej więcej tak samo jak odliczać sobie racje żywnościowe. Oszczędzać każdą głoskę na te krótkie chwile, gdy bateria znów złapie znów swoje maksymalne 17 procent.
No to zaczynamy. Jestem Emma… tak, TA Emma, której kiedyś słuchały miliony… Dzisiaj nagrywam to z nadzieją, że usłyszy mnie choć jedna osoba… i może odpowie… Dlatego będę mówić „Ty”… zawsze lubiłam intymne rozmowy.
Dawid i Emma, niedaleka przyszłość po II pandemii